miłość odbywa się w głębi
za kotarą absurdu
ona w sukni w kolorze czerwieni
stroi czoło jedwabiem dotyku
w jednej dłoni trzymamy słowa
w drugiej niepewność
pozujemy do zdjęcia
dla potomnych
wypalają się uroczyste świece
w pałacu naszych złudzeń
w świetle dnia zostaje
kalendarz przyszłych lat
zgubiona wolność
zwycięstwo szarości
a sztuka i poezja w berecie
dziurawe portki
podwinięte rękawy
czy lśnić dla nas pozwoli
zachowa przed światem
obraz wymyślonych złudzeń
historia miłości jest pusta
tylko scena naszych dni
zapełni się śmiechem i łzami
tyle scena... a reszta
stoimy przed lustrem
które kłamie